Wiklinowe ptaki.100 wierszy. Bronek z Obidzy Kozieński

We wrześniu br. ukazał się czwarty tomik wierszy Bronka z Obidzy Kozieńskiego pt.”Wiklinowe ptaki.100 wierszy”. Tomik wydało Wydawnictwo Edukacyjne w Krakowie. Tomik finansowo został wsparty przez Urząd Gminy w Łącku, Towarzystwo Miłośników Ziemi Łąckiej, Jadwigę i Ryszarda Jastrzębskich z Łącka, oraz Społeczno- Kulturalne Towarzystwo „Sądeczanin”.

Oto jeden ze 100 wierszy zamieszczonych w tomiku.

O wiklinowym ptaku I

Wiatr podniósł popiół spalonej trawy, układa z niego swoje pasjanse,

na łące chłopcy bawią się piłką, za nimi wierzby cheerleaderki

puszczają pąki, splatają włosy.

Nawet w wiklinie nad brzegiem rzeki, gdzie cyganiątka więziły ptaka,

widać już wiosnę, jak się przymierza, by przejść na drugą stronę Dunajca.

Nie ma rybaków, by ich zapytać o niebezpieczne, zabójcze wiry,

nie ma czym nawet zmierzyć tu wody, odkąd Romowie spalili wszystko.

Długo się w  próchno zmieniała klatka, tej nawet oni bali się spalić,

w której przed laty mieszkał czarodziej,co zwabiał obcych, by dać im siłę.

Ptak wiklinowy – a jego wrzaski miały przyciągać z obcego brzegu,

tych, co uwierzą w ich stare ręce i, że się tutaj dzieci nie śmieją.

Po drugiej stronie śnieg widać w cieniach, który się boi wiosny w wiklinie,

gdzie kiedyś z klatki wielkie ptaszysko wołało rano małego chłopca,

i on się nagle we mgle rozpłynął.

Na tamtym brzegu nie ma osady, przez co nie trzeba tu przewoźnika,

czuć tylko zapach spalonej trawy i widać wiosnę, jak czegoś szuka.

 

 

Może Cie zainteresować:

Publikacja – „Almanach Łącki”

W dalszym ciągu zbieramy stare fotografie. Prosimy także o przesyłanie materiałów, które pomogą redagować dział.