Okruszek
okruchem chleba na stole
śmieciem zdeptanym pod progiem
kropelką potu na czole
ziemią co leży odłogiem
tyle dla świata ja znaczę
ile papieros w mej dłoni
lecz nie narzekam nie płaczę
nie biegnę choć życie mnie goni
taka ma dola tułacza
wędrówka po łez padole
nie łaknę nigdy kołacza
mam okruch chleba na stole
a gdy wszystkiego zabraknie
nawet okruszka nie stanie
poczuję że dusza łaknie
nadzieją nakarm mnie Panie
Wiersz z tomiku „Orły nad Sokolicą”